Stanisław Sygnarski Stanisław Sygnarski
261
BLOG

"Panna pszeniczna" w Kamyku

Stanisław Sygnarski Stanisław Sygnarski Kultura Obserwuj notkę 0

„Panna pszeniczna” w Kamyku.

 

            Z daleka słysząc tubalny głos Michała Śniadowskiego - instruktora muzycznego w Miejskim Ośrodku Kultury „Kamyk” w Pruszkowie - zbiegam kilka schodków w dół i wchodzę do niewielkiego, skromnego, skąpo oświetlonego pomieszczenia. Wewnątrz atmosfera niczym w prawdziwie bohemicznej pakamerze - lampka rozjaśnia tak naprawdę tylko klawiaturę wysłużonego pianina, za którym siedzi Michał /Pasjonat muzyki, który non stop gdzieś gra i non stop uczestniczy w najróżniejszych muzycznych projektach. To właśnie on był współinicjatorem biegu zdarzeń, który doprowadził do tak zwanych mszy bitowych. Rokowy zespół muzyczny Trapiści, którego był współtwórcą był ewenementem, przełomem w naszej kulturze sakralnej lat siedemdziesiątych. A zespół wokalny seniorów Wrzos, który Michał prowadzi - na trwałe wpisał się w pruszkowską kulturę. Praktycznie nie ma miejskiej, czy powiatowej imprezy, w której Panie nie miałyby swego wielkiego udziału/.

Domyślam się, że trafiłem na próbę. Za chwilę mam przyjemność poznać członkinie zespołu wokalnego „Wrzos”. Czując się trochę niezręcznie próbuję się zaraz pożegnać - nie chcę przeszkadzać w zajęciach. Ale jedna z Pań kompletnie mnie zaskakuje: ”A może - zwraca się do mnie - zaśpiewamy coś panu? Co by pan chciał usłyszeć?” Nie wiem co odpowiedzieć - bo i chciałbym, i nie wypada mi fatygować i Zespołu, i Michała. „Może być panna pszeniczna? Lubi pan?”

Druga Pani - z uśmiechem na ustach - nie daje mi już wyboru. Wstaje, opiera się dłonią o pianino... Rozlegają się pierwsze takty melodii i słowa: „Panno pszeniczna zielonooka, nachyl się nad moim życiem... ... Pozwól się sobą zachwycić... Okryj mnie płaszczem nadziei...” Po chwili dołączają głosy reszty zespołu.

Z jednej pieśni robi się mini-koncert. Z największą przyjemnością, z przyjemnością, którą może dać tylko uczestniczenie w spontanicznej potrzebie wyrażenia siebie, z radością, którą tylko dać może widok urzeczywistnianych ad hoc życiowych muzycznych pasji, wysłuchuję kilkudziesięciu piosenek Warsa.

Słucham i myślę o artystycznych skłonnościach będących od wieków nieodłączną częścią naszej natury... O ich niezwykłej sile... O tym, że na trudnej przestrzeni naszych ludzkich dziejów, oprócz elementarnych umiejętności zapewniających przetrwanie, zdołaliśmy wykształcić w sobie zdolności artystyczne. Że mamy potrzebę tworzenia sztuki i żądni jesteśmy jej odbioru.

Fenomen. Sprawa zupełnie niezwykła w świecie dawnym i równie niezwykła dziś. Bo oprócz tych wszystkich artystów, którzy ze swych zdolności uczynili zawód i zródło dochodu, to pozostaje jeszcze olbrzymia rzesza bezimiennych artystów, którzy  każdego dnia inwestują swój czas, środki i energię, z niezwykłej wewnętrznej potrzeby wyrażenia własnej, bardziej uczuciowej wizji świata. Bo sztuka to uczucia. Bo artyzm, kultura najpełniej może zmieniać nasz świat, uwrażliwiać go, czynić go mniej prozaicznym i bardziej niezwykłym.

Ktoś może powiedzieć, że skłonność artystyczna, to nic innego jak hobby.  Jednak  nie trzeba specjalnie udowadniać, że inną rzeczą jest wędkarstwo, zbieranie znaczków, czy grzybów, a inną mozolna praca nad głosem, nad tekstem czy  ruchem, by potem w tej krótkiej chwili występu poprzez indywidualną interpretację wpłynąć na czyjeś uczucia, intencje czy inspiracje.

Widząc oczywistą różnicę artystycznego poziomu pomiędzy twórczością profesjonalną a amatorską, miejmy też świadomość, że co do samej zasady pokazania siebie przez sztukę, różnicy nie ma żadnej. Emocje, które przeżywają najwięksi artyści są identyczne z emocjami amatorów. Różna jest tylko ich skala  i wpływ na odbiorców ich sztuki. I nie można wyrokować, kto z nich góruje w tym względzie.

Dla wielu zapewne ten fakt jest oczywistością. Ale nie dla wszystkich - i dlatego warto go przypominać. Warto też przypominać mądry slogan Krzysztofa Jasińskiego: „kochajcie artystów”. Choć jak to ludzie - są różni - to efektem ich  zawodu czy pasji, jest coś o wiele większego niż tylko samozadowolenie i pieniądze.

 

             

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura