Dysputa kury na temat kultury
Nie uwierzysz kuro ma, że
Ja byłam wczoraj w teatrze
Miłość była, że... no wiesz -
On ją kochał - lecz ona
Pokochała barona
Kuro! Kończ! Już nie mów dłużej!
Ja wiem swoje o kulturze
Kultura z tym jej ... No wiesz -
"ę", "ą" i o grosz proszę -
To coś, czego nie znoszę
Gdyby owszem ona była...
Coś nowego mi wnosiła...
Gdyby dała mi... No wiesz -
Coś takiego, żebym ja
Przeżywała ją do dna
Gdyby we mnie coś zmieniła -
To pewnie bym ją lubiła
Ale z tym jej - no wiesz...
Zakłamanym górnym „ce”,
Dla mnie jest okropnym "be"
Gdyby jeszcze ona była
Czymś, czym ja bym się szczyciła
Ale ona jest - no wiesz...
Jakby w krzywym lustrze gest
Niby płacz, a śmieszy fest
Niby mówi - a nie gada,
Niby milczy a powiada,
Że my kury są - no wiesz...
Że my takie głupie są
Że nie wiemy co to „ą”
Co to „ę” jest i doznanie
I przeżycie i poznanie
Że jesteśmy, kuro wiesz
Tym, czym zeszłoroczny śnieg
Albo w aucie luźny bieg
Więc ci radzę moja kuro
Nie miej nigdy nic z kulturą
Ani z tymi co - no wiesz...
Zrobią minę, rzekną coś
I mniemają że są "ktoś"
Nic nam po niej. Przyznaj to mi
Że to co trzeba mamy w tivi
A nie każdy ma - no wiesz...
Coś takiego w sobie, że
Chce kultury - chce i chce
Przecież my mamy jaja nieść
No i jeść, gdy chce się jeść
A poza tym też - no wiesz...
Musimy spać, czasem się spleść,
Gdaknąć coś i znów się nieść
Na to rzecze kura druga
Ależ błądzisz moja droga
Nam nie wolno jest - no wiesz...
Gdakać tylko i się nieść
A kulturę to mieć gdzieś
Nam potrzeba sięgać wyżej
Widzieć dalej i czuć szerzej
Bo wie każdy to - no wiesz...
Że kultura czyni z nas
Kury coraz lepszych ras
Dobrze kuro - tobie powiem
Ja kulturę nawet lubię
Ale słuchaj gdy - no wiesz...
Gdy już wyjść chcę nawet gdzieś
Coś mi mówi: gdzie chcesz leźć!
Czy nie lepiej tu ci będzie?
Dzień jak codzień przespać w grzędzie?
Chodzi o to, że - no wiesz...
Po cichu to wyznam ci,
Że leń straszny we mnie tkwi